Zachęcam do przeczytania mojego artykułu „Minister rządu „negatywnej selekcji”” który ukazł się na dzisiejszej stronie Naszego Dziennika.
Problemem nie jest dzisiaj personalnie sam minister transportu Sławomir Nowak. Dzisiaj należy postawić pytanie: co zastanie kolejny rząd przychodzący po gabinecie Donalda Tuska? Problemów i zaniedbań ze strony ministra Nowaka jak i podległego mu resortu transportu powstało bardzo wiele.
Ogólnie rzecz ujmując Polska przegrywa walkę z czasem w szczególności w sferze inwestycji kolejowych, perturbacji w inwestycjach drogowych, a także w sektorze lotnictwa cywilnego. Nie mówiąc o nieudolnym wdrażaniu kompromitujących, a istotnych społecznie i gospodarczo aktów prawnych, przeforsowanych przez rząd PO i PSL. Chodzi mi przede wszystkim o pazerność na wpływy z tytułu mandatów (pierwszy rząd, który planuje tego typu wpływy do budżetu!).
Ponadto obserwujemy nieustający „festiwal” porażek i kompromitacji we wdrażaniu przez ministra transportu nowej ustawy o kierujących pojazdami. W myśl tej nowej ustawy doprowadzono do sytuacji, w której ani ministerstwo transportu ani jakikolwiek organ władzy publicznej, nie są właścicielami części testowej państwowego egzaminu teoretycznego na prawo jazdy. Właścicielami są firmy zewnętrzne. Jest to sytuacja bezprecedensowa w Europie.
Niejednokrotnie minister Sławomir Nowak sam wywoływał potężne napięcia, a później w sposób „widowiskowy” je gasił. Przykładem może być sytuacja ogłoszenia przez ministra strajku ostrzegawczego na kolei. To właśnie on poinformował, jako pierwszy o strajku mimo że na ówczesnym etapie negocjacji, żadna z central jeszcze się nie wypowiadała w tym temacie. Są to wybrane przykłady, które potwierdzają, że wybór polityczny na szefa resortu transportu został dokonany w drodze „rządowej negatywnej selekcji”.
„Podpalanie” rynku kolejowego
Chciałbym publicznie poinformować, iż powoływany na wniosek ministra Nowaka przez premiera Tuska prezes Urzędu Transportu Kolejowego wydał w lutym br. decyzję administracyjną zezwalającą na odstępstwa techniczne od europejskich wymagań interoperacyjności na de facto wszystkich projektach kolejowych w Polsce. Z jednej więc strony rząd PO „ratuje” własną nieudolność na refundacjach drogowych w Komisji Europejskiej, z drugiej zaś strony „podpala benzyną” rynek inwestycji kolejowych, podnosząc gigantycznie ryzyko zawieszenia przyszłych płatności z projektów kolejowych, stosując tego rodzaju niekompatybilnie technicznie projekty.
Można również wyliczać szereg nieprawidłowości w obszarze działalności gospodarczej regulowanej przez państwo, za którą politycznie odpowiedzialny jest minister Sławomir Nowak. Jestem posłem ziemi śląskiej i z pozycji mojego regionu mogę wspomnieć chociażby o bezprecedensowym chaosie w transporcie kolejowym na Śląsku w grudniu 2012 roku. Chaos ten wygenerowała de facto władza rządowa i samorządowa zarządzana przez Platformę Obywatelską. Obserwowaliśmy tu na Śląsku – w pięciomilionowym województwie – dezorganizację jakiej ten region nie widział od okresu wojny światowej.
Przy okazji niejako skutecznie zdezorganizowano dostępność do oferty kolejowej PKP Intercity na Śląsku. W naszym 5-milionowym regionie Polski, w skutek rządów PO doprowadzono do sytuacji, w której zaledwie na siedmiu stacjach kolejowych (Częstochowa, Gliwice, Katowice, Bielsko-Biała, Zawiercie, Zabrzu i Sosnowiec) klient może zakupić bilety na pociągi dalekobieżne krajowe i zagraniczne. To jest sytuacja bezprecedensowa w Europie, jeśli chodzi o tak wielomilionowy region, porównywalny ludnościowo ze Słowacją.
Całkowicie zdewastowano system sprzedaży biletów wszystkich przewoźników, jaki był dostępny do 7 grudnia 2012 roku w kasach Przewozów Regionalnych. Za te działania w sposób bezpośredni: osobisty bądź też polityczny odpowiada szef tego resortu.
Problemy „ekipy spóźnionej fazy”
Należy także na koniec wspomnieć o aferze OLT Express, która jest również przykładem z obszaru działalności regulowanej przez państwo.
W ramach tejże działalności, na którą udziela się koncesji na wykonywanie działalności w zakresie lotnictwa cywilnego, decyzję podjął podległy ministrowi transportu prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Minister ani szef tego Urzędu nie podjęli jakichkolwiek działań, chociażby w sprawie uruchomienia procedur związanych z ustawą o przeciwdziałaniu „praniu brudnych pieniędzy”. Każde państwo europejskie prowadzi wnikliwy monitoring przez organy regulacyjne jak np.: Urząd Lotnictwa Cywilnego, czy Urząd Transportu Kolejowego, by zapewnić pasażerom stabilność oferty oraz zapewnić poczucie wysokiego standardu bezpieczeństwa.
Na koniec pragnę dać jeszcze ostatni przykład, 18 marca br. upłynął termin wydania przez ministra Nowaka rozporządzeń wykonawczych do ustawy o prawie lotniczym uchwalonej ponad półtora roku temu. Znaczna część tych rozporządzeń nie została wydana. Od 19 marca br. część sektora rynku lotniczego funkcjonuje więc bez wymaganych przez ustawę przepisów wykonawczych. Jest to nic innego jak wprowadzanie państwowego chaosu na polskim rynku lotniczym. Zasadnym wydaje się więc proste pytanie: Czy leci z nami pilot? Ale to już jest pytanie o cały rząd – rząd „negatywnej selekcji” i jednocześnie „ekipę spóźnionej fazy”.