Polska pod rządem Donalda Tuska wytwarza wielkie transportowe zapadlisko w sektorze kolejowym – mówi w rozmowie z portalem Stefczyk.info były minister transportu, a obecnie poseł PiS Jerzy Polaczek.
Stefczyk.info: Stanisław Janecki w swoim ostatnim tekście na łamach tygodnika “wSieci” pisze, że minister Elżbieta Bieńkowska w ostatnim czasie wyraźnie zmizerniała, a może mieć to związek z nieprawidłowościami o których się dowiedziała po przejęciu resortu transportu po Sławomirze Nowaku. Co pana zdaniem najgorzej funkcjonowało z resorcie Nowaka?
Jerzy Polaczek, poseł PiS, były minister transportu: Zacznę może od tego, że nie jestem ekspertem od psychologii, a szkoda, bo bardzo chciałbym pani minister pomóc w jej rozterkach. Jednak merytorycznie i politycznie mogę powiedzieć, że każdy minister, który przejmuje obowiązki po takim polityku jak Sławomir Nowak może czuć nie tylko niepokój, ale przede wszystkim może mieć obawy co do ostatecznych skutków problemów, które przez lata kadencji poprzednika nie zostały załatwione.
stefczyk.info: Jaki wskazałby pan tu najważniejszy punkt?
J.P.: Pierwszą rzeczą, która przychodzi mi do głowy to tzw. “stan przygotowań” do wdrożenia eksploatacji taboru Pendolino, który zapowiadany jest na grudzień 2014 roku, co było wielokrotnie reklamowane przez ministra Sławomira Nowaka, gdzie na pięć miesięcy przed planowanym terminem opublikowania rozkładu jazdy nie ma zcertyfikowanego taboru, a nawet nie została wszczęta taka procedura przez prezesa Urzędu Transportu Kolejowego.
stefczyk.info: Ale Pendolino już jest w Polsce.
J.P.: Tak, mamy już 11 pociągów z 20 zamówionych, oraz 80 proc. zapłaconej kwoty umownej. Jednak tu podkreślam – nie mamy przygotowanego, a wcześniej reklamowanego systemu dynamicznej sprzedaży biletów, która miała współgrać z taborem połączeń dalekobieżnych wykonywanych właśnie przez wagony Pendolino.
Cały artykuł można przeczytać na stronie:http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/polaczek-przejmujac-resort-po-nowaku-mozna-czuc-niepokoj