NaKolei.pl: Jakie wyzwania stoją, Pana zdaniem, przed koleją w najbliższym roku?
J.P: Nad sektorem kolejowym na pewno ciążą zaszłości polegające po pierwsze na tym, iż obiektywnie zmniejszyła się i to w sposób znaczący liczba pasażerów w przewozach dalekobieżnych, międzywojewódzkich i również w większości regionów w przewozach regionalnych. Po drugie, inwestycje kolejowe były traktowane przez poprzedników, mówiąc wprost, po macoszemu i to spowodowało zagrożenie wykorzystania środków na kolej. Sytuacja ta spowodowała bardzo późne przesunięcie części wydatków dodatkowo na zakupy taboru kolejowego i rozliczania tych środków w ostatnich tygodniach grudnia 2015r. Po wyborach do Sejmu spadło to na nowe kierownictwo ministerstwa infrastruktury.
Po trzecie, mamy zaszłości w obszarze inwestycji kolejowych, gdzie nastąpiło „przeniesienie” części z nich w ramach tzw. ”fazowania” na nową perspektywę finansową. Po czwarte, mamy w 2016r. spadek na inwestycjach kolejowych, bo to co było w planach zaproponowanych przez poprzedników okazało się w części niewykonalne z uwagi na opóźnienia w ich przygotowaniu, w tym także postępowań przetargowych. Fundamentalne zadanie dla PKP Polskich Linii Kolejowych to przełamanie tego scenariusza opóźnień i tendencji, która mówiąc generalnie nie jest wzrostowa w 2016r.
Ale mamy tutaj cały szereg zapowiedzi, które wpisują się generalnie w program, który wspólnie realizuje ministerstwo rozwoju w części z ministrem infrastruktury. To odnosi się do wyzwania związanego z racjonalnym wykorzystaniem ponad 60 mld zł w najbliższej perspektywie europejskiej na inwestycje związane z modernizacją sieci, zakupami i zamówieniami taboru kolejowego na potrzeby przewozów pasażerskich do 2023 roku.
NaKolei.pl: Proces inwestycyjny na kolei musi na pewno zostać przyspieszony…
J.P: Przede wszystkim aktualizowany jest Krajowy Program Kolejowy, który poprzedni rząd przyjął we wrześniu 2015 roku. Program, który także w mojej ocenie należało poprawić i dobrze, że Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa to robi. Ten program domagał się zmian, przede wszystkim po to, by uzyskać efekty w postaci wskazania mierników oceny i celów w postaci zwiększenia konkurencyjności w przewozach towarowych i pasażerskich wobec transportu – choćby drogowego. Tytułem przykładu przypomnę tylko, że przez poprzedników nie została zrealizowana taka kwestia jak dostosowanie infrastruktury kolejowej na potrzeby Pendolino – między Gdynią a Krakowem czy Katowicami. Mimo, iż już w 2014 roku ponad pięćdziesiąt kilka procent tej trasy liczącej ponad 800km miało być dostosowane do prędkości ponad 200 km/h. To jest zaszłość, którą realizuje aktualnie ministerstwo infrastruktury i PKP PLK S.A. Jeśli dołączymy do tego zwiększenie konkurencyjności przewozów towarowych, gdzie prędkość handlowa wskazana jako cel w 2023 roku ma być podniesiona do 40 km/h z 27 km/h jak jest aktualnie, to jest to, bym powiedział, pytanie – czy wydanie tych kilkudziesięciu miliardów złotych w stosunku do celu, jaki się chce osiągnąć, jest adekwatne do poniesionych nakładów. Daję to również jako przykład paradoksu wynikający z ułomności w jakich został przyjęty KPK w 2015 roku. Reasumując jest to zestaw wyzwań pilnych bądź bardzo pilnych i one są zarówno związane z absorpcją środków europejskich, jak i przede wszystkim z uzyskaniem zdecydowanie lepszej oferty nakierowanej na klienta. Klienta, którego trzeba widzieć na pierwszym miejscu, zarówno tego w przewozach pasażerskich, jak i towarowych. Tutaj oczywiście kłania się temat ,,Wspólnego Biletu” dostępnego dla pasażera na przejazd określoną trasą, bez względu na to który z przewoźników podstawi pociąg. Można być zdumionym ,że poprzedni rząd PO-PSL te kwestie nie potrafił załatwić przez dwie kadencje!