Trudno jednoznacznie wskazać moment, kiedy terroryzm o bliskowschodniej proweniencji z narzędzia służącego do realizacji celów politycznych stał się bronią wojny kulturowej skierowanej przeciwko Europie. Nasuwa się również myśl, iż skoro jesteśmy wychowani w myśleniu przyczynowo-skutkowym, ktoś może, choćby pośrednio być zainteresowany w podtrzymywaniu, konserwowaniu takiej sytuacji, jaka obecnie panuje w Europie. Nie oznacza to szukania bezpośredniego inicjatora czy sprawcy, ale może być próbą znalezienia choćby mimowolnych beneficjentów tej fali terroru islamskiego w Europie.
Ważne też, aby pamiętać, że największa intensywność działań terrorystycznych występuje właśnie na Bliskim Wschodzie i jest skierowana z reguły przeciwko ludności muzułmańskiej. Akty masowego terroru tzw. „Państwa Islamskiego” skazują mniejszość chrześcijańską na zagładę. Tam jednak sytuacja jest o tyle łatwiejsza, że wiadomo mniej więcej — kto z kim walczy. Linie frontu idą wzdłuż podziałów wewnątrz islamu i według kryteriów religijnych czy etnicznych lub klanowych.
Społeczeństwa europejskie, tak je postrzegaliśmy dotychczas, nie definiowały się jednak w tak sektorialny sposób, w każdym razie nie w okresie ostatnich 100 lat. Oczywiście są wyjątki, czego przykładem może być Irlandia.
Intensywność działań terrorystycznych to nie tylko częstotliwość zamachów, liczba ofiar i okrucieństwo sprawców, ale również ekspresja medialna. Paradoksalnie to media „donoszą” przekaz terrorystów do odbiorcy, który ma być zastraszony i zmanipulowany. Porażony strachem.
Cały tekst można przeczytać na stronie: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jerzy-polaczek-erozja-europejskiej-mysli-politycznej-prolog-wojny-w-europie/
Życzę miłej lektury.
Jerzy Polaczek