W opinii Jerzego Polaczka, posła ze Śląska i byłego ministra transportu, w środę premier przejął kierowanie Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad.
– Podjął decyzję, która należy do kompetencji szefa GDDKiA i jest ona oparta na niejasnych podstawach prawnych – zauważa poseł. – Po raz pierwszy rezerwa celowa Rady Ministrów, służąca finansowaniu nadzwyczajnych zdarzeń losowych, posłużyła do uzupełnienia braków wpływów, które utraci krajowy fundusz drogowy. Za wydane 20 mln złotych mógł sfinansować bezpłatną dystrybucję około 400 tysięcy urządzeń do naliczania opłat w systemie elektronicznym dla samochodów osobowych – ocenia Jerzy Polaczek.
Posła nie dziwi wściekłość kierowców często korzystających z autostrady A4. – Tam statystycznie ruch jest większy niż na A1 Toruń-Gdańsk. Nie tylko opozycja, ale również eksperci zajmujący się infrastrukturą drogową wielokrotnie zwracali uwagę w Sejmie, iż utrzymywanie dotychczasowego status quo stworzy to zjawisko, o którym najpóźniej – jak widać – dowiedział się rząd – konkluduje Polaczek.
Cały artykuł można znaleźć na stronie:http://wiadomosci.onet.pl/slask/kierowcy-ze-slaska-czuja-sie-pominieci/lndbr