– Gubię się w liczbie opóźnień w zakresie aktów wykonawczych do ustaw. Chcę tylko przypomnieć sytuację dotyczącą prawa lotniczego. Wówczas również było 1,5 roku, żeby wydać ponad 20 rozporządzeń wykonawczych. Po tym okresie, gdy wygasły wszystkie rozporzadzenia, wydano tylko dwa. To jest tylko element większej całości i oczywiście utrata podstaw prawnych do wykonywania zawodu marynarza jest kolejnym tego przykładem – tłumaczy w rozmowie z portalem niezalezna.pl poseł Jerzy Polaczek.
W ocenie byłego ministra transportu w rządzie PiS obecna sytuacja pokazuje realną skalę zaległości w resorcie transportu.
– Minister Nowak pochodzi z Trójmiasta. Ta sytuacja urąga więc jego osobistej powadze. Widzimy, ile zaległości ma ministerstwo. W wielu przypadkach narusza to istotne podstawy prowadzenia działalności gospodarczej albo po prostu zatrudnienia, wtedy kiedy elementem tego zatrudnienia jest kwestia regulowania stosownych uprawnień, które przewiduje prawo. W przypadku marynarzy właśnie tak to wygląda – tłumaczy poseł Jerzy Polaczek.
– Jeśli to jest z punktu praktycznego rozległy skutek dla środowiska zawodowego, to niezwłocznie trzeba to naprawić. Z punktu widzenia marynarzy, oni powinni oczekiwać niezwłocznego uporządkowania tych kompromitujących zaległości. Nie orientuję się, na jakim etapie jest opublikowanie tego rozporządzenia, czy w ogóle przygotowanie, ale to jest tylko element szeregu kompromitujących zaległości w branży transportowej. Wprowadza to destabilizację, jeśli chodzi o podstawy formalne wykonywania zawodu – dodaje w rozmowie z portalem niezalezna.pl poseł Jerzy Polaczek.
Jak wynika z ustaleń tygodnika „Wprost”, ryzyko utraty uprawnień do wykonywania zawodu obejmuje nawet ok. 30 tys. marynarzy. Resort transportu problemu jednak nie widzi, a jego rzecznik zapewnia, że rozporządzenie, razem z innymi, które dotyczą marynarzy, jest na ostatnim etapie prac legislacyjnych i już wkrótce powinno trafić do ministra.
foto: Vangelis Thomaidis/SXC