Założenia strategii, określanej mianem pakietu lotniskowego, Komisja przedstawi w październiku w Sankt Petersburgu podczas szczytu lotniczego Unia Europejska – Rosja. Pakiet mają tworzyć projekty legislacyjne dotyczące nowelizacji przepisów unijnych w kwestii obsługi portów lotniczych i ruchu statków powietrznych. Realizacja założeń jest jednym z priorytetów polskiej prezydencji w Radzie UE.
Jak informuje Ministerstwo Infrastruktury, organizacja październikowej konferencji w Sankt Petersburgu, od strony merytorycznej, znajduje się w gestii Komisji Europejskiej. Już w okresie przygotowawczym, poprzedzającym prezydencję, Polska aktywnie wspierała ideę organizacji szczytu UE – Rosja, upatrując w tym możliwość nie tylko uregulowania kwestii przelotów nad Syberią, ale także ustanowienia współpracy w zakresie zapobiegania w lotnictwie skutkom zjawisk naturalnych – takich jak pył wulkaniczny, erupcje wulkanów itp., oraz rozwoju systemów zarządzania przestrzenią powietrzną – informuje resort. Stanowisko KE na szczycie w Sankt Petersburgu będzie prezentował minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Szczegóły programu są w fazie uzgodnień. Plany polskiej prezydencji w obszarze lotnictwa, zagadnienia dotyczące tzw. pakietu lotniskowego omawiano podczas ostatniego spotkania w Ministerstwie Infrastruktury, w którym uczestniczył dyrektor Dyrektoriatu ds. Transportu Lotniczego Komisji Europejskiej Matthew Baldwin oraz delegacja Urzędu Lotnictwa Cywilnego z jego szefem Grzegorzem Kruszyńskim. Pakiet lotniskowy ma być jednym z priorytetów polskiej prezydencji. Będzie prawdopodobnie składał się z projektów dotyczących zmian przepisów UE w sprawie przydzielania czasów operacji w portach lotniczych, zarządzania hałasem w obszarze lotnisk oraz z komunikatu w sprawie przepustowości. Znowelizowane mają też zostać przepisy w sprawie obsługi naziemnej.
Filarem pakietu lotniskowego ma być tzw. komunikat w sprawie przepustowości (Communication chapeau). Możliwe, że dokument będzie również wskazywać obszary, nad którymi należy jeszcze popracować, najprawdopodobniej koncentrując się na potrzebie opracowania wspólnej metodologii dla oceny przepustowości portów. Jest to konieczne ze względu na prognozowany wzrost popytu na podróże lotnicze w Europie i problemy z zapewnieniem przepustowości lotnisk. Dotyczy to nie tylko budowy nowej infrastruktury, ale przede wszystkim procedur poprawiających użytkowanie już istniejącej. Najtrudniejszym i najbardziej kontrowersyjnym dossier z całego pakietu lotniskowego będzie zmiana rozporządzenia w sprawie slotów, tj. systemu przydziału czasu na start i lądowanie.
Jak tłumaczy Jerzy Polaczek, były minister transportu, z punktu widzenia interesów Polski kwestią kluczową jest podział europejskiej strefy zarządzania przestrzenią powietrzną, a co za tym idzie – portami lotniczymi, poprzez tzw. integrację zarządzania. – To odejście od wyłącznej odpowiedzialności poszczególnych państw za dobro narodowe, jakim jest przestrzeń powietrzna – tłumaczy Polaczek. – Dyskusja europejska na temat integracji zarządzania nią na poziomie narodowym będzie dla Polski sporym wyzwaniem, bo rynek ruchu lotniczego nad Polską nie będzie wyłącznie koordynowany z pozycji Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, ale zarządzany przez inne centra europejskie, mieszczące się na przykład w Sztokholmie. Tu chodzi o zupełnie inny model odpowiedzialności za ruch w polskiej przestrzeni powietrznej, który przechodzi z poziomu narodowego na poziom europejski – ocenia poseł. Jego zdaniem, istnieje ryzyko, że PAŻP stanie się instytucją niesamodzielną, pomocnikiem jednego z kilku europejskich centrów zarządzania przestrzenią powietrzną, która zostanie podzielona na kilka obszarów. – Każde z tych centrów będzie odpowiadało za zarządzanie przestrzenią na terenie co najmniej kilku państw, które zostaną przyporządkowane do tego obszaru – mówi Polaczek. Michał Beim, ekspert w zakresie transportu miejskiego i regionalnego Instytutu Sobieskiego, podkreśla, że naturalną konsekwencją realizacji zasad spójności rynku, także lotniczego, jest zintegrowanie kontroli. – To nie tylko my kontrolujemy, ale liberalizacja oznacza, że będzie to jakaś specjalna instytucja unijna – zauważa ekspert. – Musimy liczyć się z tym, że integracja systemów transportowych następuje na całym świecie i że coraz częściej będziemy mieli do czynienia z ponadkrajowymi instytucjami i ponadkrajowymi przepisami. Trzeba tylko z tego umiejętnie korzystać – dodaje.
Cały artykuł można znaleźć w dzisiejszym Naszym Dzienniku (poniedziałek 25-07-2011) bądź na stronie http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110725&typ=po&id=po13.txt